Faworki, chrusty, pączki, racuchy, oponki… przysmaków na Tłusty Czwartek i Ostatki jest masa. Ja jednak najbardziej lubię faworki.
Faworki jednak muszą być obowiązkowo przygotowane według przepisu mojej teściowej. To oprócz babki gotowanej ( pisałam o niej między innymi tutaj ) Jej popisowe danie 😉 Szkoda, że faworki robi tylko w karnawale ;( Ale skoro mamy karnawał .. Tłusty Czwartek … to i mamy faworki 😉
Składniki:
- 25 dkg mąki
- 1 całe jajko
- 1 żółtko
- 12 dkg śmietany
- 2 dkg cukru pudru
- łyżeczka octu
- 2 łyżeczki spirytusu
- tłuszcz do smażenia ( wg teściowej najlepszy smalec 🙂 )
- cukier puder do posypania
Mąkę przesiewamy razem z cukrem, następnie dodajemy pozostałe składniki. Wyrabiamy ciasto na jednolitą masę i wybijamy wałkiem ( choć tutaj sekret Wam zdradzę … można do tego również użyć tłuczka do mięsa jeśli macie taki z gładkim bokiem ) przez około 15 minut. Zasada jest taka – im mocniej i dokładniej wybijesz, tym więcej powietrza wbijesz w ciasto, a zatem potem będziesz mieć więcej pęcherzyków w faworkach. Tak wybite ciasto wałkujemy partiami na cienkie placki. Z każdego placka wycinamy paski, nacinamy pośrodku i przeplatamy przez dziurkę.
Gotowe faworki wrzucamy na rozgrzany tłuszcz i smażymy po około 2 minuty z każdej strony – mają być złociste, ale nie brązowe.
Odsączamy na ręczniku papierowym z nadmiaru tłuszczu i posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego 😉