Mus czekoladowy to kolejna nasza deserowa propozycja. Szybki, smaczny i bez jajek – czyli można podać dzieciom 😉
Mus czekoladowy dzisiejszy jest bardzo prosty w wykonaniu. A do jego powstania potrzebujemy tylko 2 składników.
Mus czekoladowy dzisiejszy jest bardzo prosty w wykonaniu. A do jego powstania potrzebujemy tylko 2 składników.
Sałatka warstwowa nasza nie wymaga wiele czasu w przygotowaniu. Nie potrzebujemy też jakiś wymyślnych składników. Jednak zaskakuje – połączyliśmy w niej bowiem słodycz ananasa i ostry smak czosnku. I to był strzał w 10.
Eton Mess zjadamy najczęściej latem. Ale już tak tęskniliśmy za ciepłymi dniami, że… próbowaliśmy w kuchni je przywołać 🙂 Z reguły zjadamy wersję w miarę klasyczną – znajdziecie ja np tutaj, ale z powodu braku truskawek wykorzystaliśmy inne owoce.
Makaron dzisiejszy podany jest w nietypowej formie . Takiej specjalnie dla dzieci. Dla takich co czasem odmawiają skonsumowania posiłków. Albo które tak jak Pulpecja – uwielbiają pomagać w kuchni. A w szczególności uwielbiają wszystko mieszać i nakładać rączkami. Dodatkowo moje smyki uwielbiają kombinację makaronu z owocami – wcześniejsze pomysły na to danie znajdziecie np tutaj klik
Banan i kokos – to dwaj główni bohaterowie dzisiejszego dania. Lekkiego musu owocowego. Lekkiego nie w sensie dietetycznym – od razu zaznaczam 😉 Ale czasem trzeba zjeść też coś, co w biodra może pójść 😉
Czekoladowy makaron zaintrygował mnie jak tylko o nim usłyszałam. I w mej głowie zaczęły powstawać pomysły w czym go wykorzystać. Dziś chciałam Wam pokazać moje pierwsze skojarzenie. Pierwszą myśl – bo te podobno są najlepsze 😉
Przekąska nasza powstała na urodziny Konesera. Tak jak biszkopty z bananami i czekoladą (klik) – był impuls, myśl i .. przystąpiliśmy do realizacji. Początkowo płatki miały być podane po prostu w miseczce… ale skoro zostało troszkę czekolady po biszkoptach … i wiadomo, że dzieci lubią to co czekoladowe… to zrobiliśmy szybko płatki w czekoladzie 😉
Kuskus w dzisiejszym wydaniu stanowił mój ostatni – czwartkowy lunch. I był miłym akcentem w pochmurny – bardziej jesienny niż zimowy dzień. Wtedy jeszcze nic nie zapowiadało powrotu zimy… Ale takie danie dobre jest i w taki zimowy, biały dzień jak dziś.
Boże Narodzenie to u Młodej w żłobku kolędowanie i maskotki dla dzieci w prezencie. Do tego herbatka – gorzka 😉 i kilka rodzajów ciasteczek do podjadania ( no 2 gatunki byłym z czekoladą) . I obowiązkowo wspólne zabawy z rodzicami w wyklejanie watą i strzępkami wełny czapek i rękawiczek 🙂
A u Młodego ? Tutaj sprawa ma się całkiem inaczej.
Ciasto francuskie w dzisiejszym wpisie zostało wykorzystane do domowych ciastek z jabłkiem 😉 To mój sposób na drugie śniadanie do pracy 😉 Gdy jestem chora ( a tak było przez ostatnie kilka dni… a może kilkanaście ? ) to chodzi za mną coś słodkiego. A słodkie co nie co na szybko to paczka gotowego ciasta francuskiego. Do tego jabłka, bakalie, odrobina sezamu i …mamy pyszne ciastko 😉