Śnieg, pierwszy śnieg, w październiku ! Tak – dziś rano powitały nas drzewa.. jeszcze z liśćmi a już spowite delikatnym puchem. Ten dzień trzeba było więc miło zacząć. A takim miłym początkiem może być Babyccino.
Babyccino poznaliśmy po raz pierwszy w Dzień Przedszkolaka – podczas wizyty w Różowych Okularach – nie zachwyciło nas… Zresztą może pamiętacie nasz wpis ?Jeśli nie – zapraszam tutaj … Dopiero wspólne lepienie pierogów w Baby Club Cafe i dziewczyn słodka pianka podbiły serce Młodego … O tym pisaliśmy w tym miejscu. Nic więc dziwnego, że prędzej czy później zawołał… Mamo ja chcę Babyccino… Dziś nastąpiła więc pierwsza próba stworzenia Babyccino idealnego… I obiecuję.. nie ostatnia..bo w mej głowie jest już pełno wariacji na temat tego napoju … nie bardziej chyba deseru… Oceńcie sami 😉
Składniki:
- 50 ml mleka
- sos truskawkowy
- plasterek kiwi do dekoracji
Mleko należy delikatnie podgrzać… I teraz przystępujemy do tworzenia pianki… Ja wykorzystałam podręczny spieniacz do mleka. Delikatną piankę przełożyłam łyżeczką do filiżanki. Na wierzchu zrobiliśmy kilka kropek z sosu truskawkowego… I Młody przystąpił do konsumpcji… Smakowało Mu 😉 I już nie może doczekać się kolejnych wersji…
A już teraz się z Wami żegnamy… Życzymy miłego weekendu… Może i u Was śnieg spadnie… A my zaraz wybieramy się na warsztaty o Bento… Tak.. i u nas w Łodzi zaczyna się coś dziać… Dziękuję w tym miejscu autorkom następujących blogów: Bento po polsku , Japonia Bliżej oraz Zapiski kulinarne Oliko za organizację imprezy. I dziękuję za wejściówkę na część praktyczną 😉 Do zobaczenia za kilka chwil 😉
Ślicznie wygląda ta puchata pianka 🙂