„Pasztet” z wątróbki dzisiejszy to oczywiście nie pasztet – lecz nasza wariacja na jego temat. To połączenie pasztetu z musem lub pastą do pieczywa. Jakby go jednak nie nazwać jest.. obłędnie dobry 🙂
Pasztet zapoczątkuje również serię na blogu – smaczne, szybkie ale… nie zawsze fotogeniczne 😉 Jako że naszło nas na domową produkcję wszelkiej maści smarowideł do pieczywa spodziewajcie się wielu inspiracji ( np. w klimacie śródziemnomorskim, czy też bezmięsnych – pieczarkowych )
Składniki:
- 200 g wątróbki indyczej
- 50 g suszonej żurawiny
- 1 średnia cebula czerwona
- 4 łyżki żubrówki
- 2 łyżki oleju do smażenia
Wątróbkę czyścimy z błonek i kroimy w kawałki (ja pokroiłam w kostkę o boku mniej więcej 2 cm ) . Cebulę drobno kroimy w kosteczkę.
Na patelni rozgrzewamy olej i podsmażamy najpierw cebulę. Gdy zacznie być miękka dodajemy wątróbkę z żurawiną. Podsmażamy kilka minut, aż mięso zetnie się z wierzchu. Następnie wlewamy na patelnię 4 łyżki żubrówki. Podsmażamy jeszcze chwilę całość – mięso powinno nie być wysuszone ale również nie może być krwiste.
Odstawiamy całość do ostudzenia. Następnie miksujemy za pomocą blendera na gładką masę.
I oto mamy domowy „pasztet” z wątróbki. Szybki, smaczny i .. wiemy co jemy 🙂
Bernadetta my mamy teraz fazę wątróbkową 😉 już kilka past / pasztetów powstało… i mamy pomysły na kolejne 🙂
u mnie tez niedawno taka pasta byla ale w skromniejszym wydaniu.