Śnieg, pierwszy śnieg, w październiku ! Tak – dziś rano powitały nas drzewa.. jeszcze z liśćmi a już spowite delikatnym puchem. Ten dzień trzeba było więc miło zacząć. A takim miłym początkiem może być Babyccino.
Babyccino poznaliśmy po raz pierwszy w Dzień Przedszkolaka – podczas wizyty w Różowych Okularach – nie zachwyciło nas… Zresztą może pamiętacie nasz wpis ?Jeśli nie – zapraszam tutaj … Dopiero wspólne lepienie pierogów w Baby Club Cafe i dziewczyn słodka pianka podbiły serce Młodego … O tym pisaliśmy w tym miejscu. Nic więc dziwnego, że prędzej czy później zawołał… Mamo ja chcę Babyccino… Dziś nastąpiła więc pierwsza próba stworzenia Babyccino idealnego… I obiecuję.. nie ostatnia..bo w mej głowie jest już pełno wariacji na temat tego napoju … nie bardziej chyba deseru… Oceńcie sami 😉