Eton Mess dzisiejszy jest daleki od oryginału. Nie ma w nim bezy, nie ma tłustej śmietany i owoce też nie są czerwone. Ale i tak jest pyszny. A jeśli chcecie wersję bardziej kaloryczną to znajdziecie ją np tutaj w wersji zielonej z kiwi (klik ) albo tutaj gdzie jest prawie jak oryginał bo z truskawkami (klik )
Babka gotowana była już w wersji piegowatej (klik ) na urodzinach Konesera. Wobec tego na urodzinach Pulpecji też musiała być. Długo zastanawiałam się nad jej wersją. Wiele planów było. Wybór padł w końcu na wersję czekoladową – wszak to urodziny dziecka, a jak wiadomo dzieci czekoladę lubią ( w większości przypadków )
Mus czekoladowy dzisiejszy jest bardzo prosty w wykonaniu. A do jego powstania potrzebujemy tylko 2 składników.
Trufle nasze powstały znowu z 3 składników. Ich przygotowanie nie było pracochłonne – ale czasochłonne już tak ( pamiętajmy, że trufle przed formowaniem należy schłodzić ) . A dzieci miały radość podczas formowania małych kuleczek. Choć brakowało im obtaczania trufli w kakao. Jednym tym razem postanowiłam zrezygnować z tej fazy i było to bardzo dobre posunięcie.
Eton Mess zjadamy najczęściej latem. Ale już tak tęskniliśmy za ciepłymi dniami, że… próbowaliśmy w kuchni je przywołać 🙂 Z reguły zjadamy wersję w miarę klasyczną – znajdziecie ja np tutaj, ale z powodu braku truskawek wykorzystaliśmy inne owoce.
Trufle robimy sami od niedawna. Zawsze wydawało nam się, że są strasznie trudne w wykonaniu. Nic bardziej mylnego – wystarczą 4 składniki i już może powstać coś pysznego. Czasochłonne są to fakt. Ale większość tego czasu spędzają w lodówce 😉
Deser jak zwykle w przypadku naszych słodkości jest prosty i niezbyt pracochłonny w przygotowaniu 🙂 My już tak lubimy – jeść smacznie ale nie spędzać w kuchni całego dnia 😉
Blok czekoladowy w naszym wykonaniu jest lekko zmodyfikowany. Przygotowany z tego co mieliśmy w szafkach. Czyli tzw. metodą „nawinie”. Wg niektórych – metodą najlepszą 🙂
Cukier Lukier został zaproszony do Łodzi przez Różowe Okulary ( o kawiarence pisałam Wam tutaj – klik ). Na szczęście zarówno dzień jak i godzina warsztatów nam pasowały. Nie pozostawało nic innego jak wpisać się na listę, zrobić przelew i … wyruszyć autkiem na spotkanie 🙂 A co tam się działo ….
Banan i kokos – to dwaj główni bohaterowie dzisiejszego dania. Lekkiego musu owocowego. Lekkiego nie w sensie dietetycznym – od razu zaznaczam 😉 Ale czasem trzeba zjeść też coś, co w biodra może pójść 😉
maj 8th, 2013 
